Wciąż tli się mały płomyk
Na resztkach wielkiego żaru
Upada powoli, lecz nie gaśnie
Nie tworzy też pożaru
Jest wiatrem co tańczy z myślami
Rozgląda się i szuka ciepła
Mieszka we własnej przystani
Ludzkiego, dobrego serca
Chce świat uleczyć lecz gaśnie powoli
Zatraca się w samotności
Ginie świadomie z własnej woli
Dla czegoś większego, dla wolności.
Piękne... Nie potrafię znaleźć innego słowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Jessie
Płomyki są zdradliwe :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, co napisać. Wzruszyłam się, naprawdę.
Poezja to najlepszy sposób na wyrażenie, tego co nas boli.
Pozdrawiam, kochana :*
blogtylkodlamnie.blogspot.com