Theme by Kran

sobota, 30 kwietnia 2016

Zaburzona osobowość...

   Zaczynasz chorować, widzisz i słyszysz rzeczy, których nie ma. Twoja osobowość rozpada się na milion małych kawałeczków. Naprawdę ciężko jest ją potem posklejać.
  Nie chcę mówić dlaczego stało się tak, że zachorowałam również na zaburzenia osobowości. To dla mnie wciąż temat tabu. Uważam, że to nadal zbyt prywatne. Przyczyn może być wiele. Złe wychowanie, niesprzyjające do rozwoju otoczenie, przykre i traumatyczne wydarzenia, czy chociażby duży stres. Tego jest bardzo dużo...
  Wszystko zaczęło się jakoś w styczniu 2015r. Przyglądając się od drugiej strony wydawać by się mogło, że wszystko jest w porządku. Chodziłam uśmiechnięta, miałam kochającego chłopaka i przyjaciół. Prawdziwa bajka, nieprawdaż? Cała walka toczyła się jednak wewnątrz mnie. Skrywałam wiele tajemnic i emocji. Bałam się mówić o ważnych sprawach. W środku miałam jakby zupełnie dwie inne osoby. Ich przekonania, myśli, zamiary były bardzo skrajne. Czułam, że mam zdolności telepatyczne, słyszałam głosy. Z początku mówiły one o innych osobach, potem jedna z postaci zwracała się bezpośrednio do mnie. Miała mój głos, więc jej wierzyłam. Nazywała mnie dziwką, szmatą, zerem, niczym. Kazała mi się zabić, bo nic nie znaczę i nie powinnam istnieć. Z każdym dniem te słowa narastały na sile. Nie dawały mi spokoju. Z czasem zorientowałam się jednak, że nie są prawdziwe. Nie sama, ale dzięki pomocy innych ludzi! Próbowałam walczyć z głosami,chodziłam na terapię.
  Zastanawiałeś się kiedyś jak to jest być dwoma osobami na raz? Jedna pragnie wrażeń, bawi się ludźmi, rani, ucieka w używki, niszczy siebie, kocha destrukcję i do niej dąży. Jest przepełniona nienawiścią i egoizmem. Druga natomiast to ta prawdziwa Ty. Może nieidealna, ale kochająca, pomocna, skromna, pozytywna, przepełniona miłością. Problem tylko w tym, że nie jesteś w stanie ich odróżnić. Targają Tobą tak skrajne emocje bawią się Tobą dwie inne osoby i sprawiają, że Twoje życie to jedna wielka karuzela. Jesteś już w stanie wyobrazić sobie co przechodzi taka osoba? Może zamiast oceniać, wyciągniesz do niej dłoń i pomożesz odnaleźć siebie? W grupie siła. Wiele można zdziałać. Nie bądź obojętny.
  Wyobraź sobie moment, w którym osoba chora dowiaduje się, że wszystko w co wcześniej wierzyła, za co oddałaby życie, to tylko kłamstwa? Zmieszana bardzo potrzebuje pomocy. Sama nie wie co jest prawdą, a co kłamstwem. Uwierz, że bardzo cierpi. Nie nazywaj jej kłamcą, oszustką, czy "pijawką emocjonalną." Poddaj jej rękę i pokaż czym jest prawda.

   Autorka ilustracji: http://tylko-szum.blogspot.com



Jeśli potrzebujesz pomocy, PISZ: wyjdzzcieniapomoc@gmail.com
Zapraszam: KLIK

niedziela, 17 kwietnia 2016

Domowe melodie- koncert

Moi kochani!
Zauważyłam ostatnio jak duży wpływ na moje życie ma depresja. Zdominowała mnie w wielu kwestiach. Moja walka to nie tylko trudności ale również piękne chwile, momenty euforii. Założeniem bloga nie było to, abym pisała tylko na smutne i poważne tematy, choć uważam, że to jest również ważne. Dziś wpis przepełniony pozytywną energią. Byłam wczoraj z moją przyjaciółką Martą i jej siostrą Monisią na koncercie Domowych Melodii w Gdańsku. Piękne chwile, wspaniały klimat. Stałyśmy na samym środku, w pierwszym rzędzie. Miałyśmy najlepsze możliwe miejsce. <3 Dziękuję Domowym za tyle ciepła, pozytywnej energii i chwil wzruszeń. Wczoraj znów, mimo choroby poczułam, że żyję. Mamy wspólne zdjęcie! :)



Ja- w czerwonej piżamce. :)


piątek, 15 kwietnia 2016

Samookaleczenia


Pustka, którą usiłujesz wypełnić. Niespełnione obietnice. Samotność, nienawiść, poczucie winy. To tylko część z uczuć towarzyszących osobie chorej na depresję. Postanowiłam poruszyć temat autoagresji. Zdaję sobie sprawę, że jest to sprawa bardzo popularna w sieci. Podkreślam! Nikogo nie zachęcam do okaleczania się. To droga do destrukcji, do nikąd. To nie jest pomoc, choć często złudnie tak się wydaje. Chciałam sprostować tę sprawę.

Zdania co do autoagresji są podzielone. Część osób krytykuje osoby, które się okaleczają. Są też tacy, którzy do tego zachęcają oraz osoby, które usiłują pomóc.

Psychologiem nie jestem, ale mam za sobą 9 lat okaleczeń. Zaczynało się niewinnie. Igła, później wykręcałam śrubokrętem ostrze z temperówki, kupowałam żyletki w kiosku, kłamiąc, że są do maszynki taty. Zdarzało się sięgnąć po brzytwę, a w momentach pełnych desperacji, gdy nie było niczego ostrego (w szpitalu) łamałam plastikowe sztućce, wyciągałam zszywki z zeszytów czy szukałam ostrych krawędzi w kaloryferze. Tym wszystkim robiłam sobie krzywdę. Minęło trochę czasu, od chwili kiedy ostatnio sięgnęłam po żyletkę. Teraz oprócz niesmacznych blizn na nogach, przedramionach i brzuchu, przez które mimo upałów nie mogę ubrać koszulki na krótki rękaw, czuję także, że tak naprawdę wszystkie te działania w żaden sposób mi nie pomogły. Czułam się tylko jeszcze gorzej.

Dlaczego to robimy?- czyli jak zrozumieć osobę chorą. Pamiętajcie, że zrozumienie jest bardzo ważne.
1) Chcemy w ten sposób sobie ulżyć, uspokoić, wyciszyć. Ktoś może pomyśleć jak to jest możliwe, że coś takiego może sprawić, że stajemy się spokojniejsi. Nie potrafię tego opisać. W największych kryzysie, kiedy jesteśmy roztrzęsieni widok płynącej krwi nas uspokaja. Wydawać by się mogło, że to pomoc... Nic bardziej mylnego. Kiedy wraca do nas większa świadomość, czujemy się beznadziejni i mamy poczucie winy, że zrobiliśmy coś takiego.

2) Próbujemy zamienić cierpienie psychiczne na fizyczne. Ludziom łatwiej zrozumieć to co jest widoczne.

3) Krzyczymy o pomoc, chcemy zwrócić na siebie uwagę. Wiele osób, które to robią nie zgadza się z tym, ale z biegiem czasu zaczynamy rozumieć.

4) Chcemy ukarać siebie za to, że zraniliśmy. To błędne koło. Wiele razy mówiłam sobie, że całe zło to moja wina. Często okaleczałam się za rzeczy, na które nie miałam wpływu. Nigdy nie pozwólcie sobie wmówić, że wszystko przez jest Was. Wina zawsze leży po dwóch stronach.

5) Nie chcemy zranić innej osoby. Wolimy siebie. Upss... pułapka. Ranimy. Każda osoba, której na nas zależy, widząca że nas boli... cierpi.

6) Jesteśmy od tego uzależnieni. Jak od papierosów, alkoholu czy seksu. Jest wiele uzależnień. Również to od bólu. To często staje się rytuałem.

7) Są ludzie, którzy chcą się popisać. Zostawię to może bez komentarzu, choć uważam, że to również choroba. Potrzebują pomocy, ale innej niż osoby z depresją.

8) Chcemy siebie zniszczyć. Mamy siebie za nic.

9) Nie potrafimy się odnaleźć w świecie. Szukamy nowych rozwiązań. Często błądzimy.

10) Często jest to zwyczajne rozładowanie energii czy smutku.

11) Niektórzy robią to przez internetową modę. Wstawiają do sieci zdjęcia swoich okaleczeń. Potrzebują uwagi, mają niskie poczucie własnej wartości. To też można zrozumieć w jakimś stopniu. Jesteśmy tylko ludźmi w końcu.


To część powodów. Część sama doświadczyłam. Postaram również wstawić post o tym jak pomóc osobie dokonującej samookaleczeń. Chciałam, żebyście postarali się zrozumieć takich ludzi. To nie są ludzie głupi czy słabi. Pamiętajcie o tym i nie bądźcie obojętni na ich cierpienie.

ilustracja: http://tylko-szum.blogspot.com/


Pamiętajcie, że dzień bez okaleczeń jest Waszym zwycięstwem. Możliwe jest wyjście z tego. Pamiętajcie o tym!

Jeśli potrzebujesz pomocy, PISZ: wyjdzzcieniapomoc@gmail.com
Zapraszam: KLIK



wtorek, 12 kwietnia 2016

Pędy

   Jestem wrażliwa i delikatna. Często udaję, że żyję, aby sama w to uwierzyć. Nagle coś się zmieniło. Wszelkie pytania uciekły w popłochu. Nie trzeba było wiele. Tylko kilka tysięcy raniących słów, setki sztucznych uśmiechów i gestów...Tylko tyle wystarczyło, żeby mnie zniszczyć. Przy życiu trzymała mnie świadomość tego, że można mnie niszczyć i równać z błotem, ale nie można mnie pokonać. Spływające po policzkach łzy same przyznawały, że nie powinny jeszcze się narodzić. Nie przez takich ludzi. Chciały być jedynie skutkiem szczęścia. W kontemplacji melancholii wychodzę na balkon. Może te wszystkie gwiazdy na niebie są właśnie po to, żeby rozjaśnić mi drogę. Gdzieś wśród nich jest ta jedna, ta wyjątkowa, dla której każdego dnia spoglądam w niebo. Wtedy całe staje się jakby magiczne, tajemnicze. Gdzieś ponad tym wszystkim, na nieznanej ziemi wykiełkowało czyste, nieskażone jeszcze nasionko nadziei. Zielone pędy pięły się do góry. Wszystko nagle odzyskiwało swój blask. To trwało tylko chwilę, jakby błysk. Nasionko znów zostało zdeptane. Ponownie pojawiło się pytanie: dlaczego? Zdawać by się mogło, że nie chcę znać na nie odpowiedzi. Nagle wszystko stało się jasne. Miłość jest moją wiarą, a serce Kościołem. Postanowiłam zasiać nadzieję w sercu, pielęgnować ją każdego dnia, podlewać, chronić przed światem zewnętrznym. Nie dopuszczać do środka tego co złe, ale karmić ją dobrem i szczerością. Wszystko powoli zaczęło się układać. Kiedy przychodził moment kryzysu, przykre słowa, roślina wewnątrz mnie mówiła mi wszystko co prawdziwe. Nie pozwalała wygrywać cieniom z mojej głowy, ani nienawiści ludzi. Żyłam swoimi zasadami, inaczej niż reszta. Zamiast płakać nad tym co złe, próbowałam dostrzegać to co dobre. Śpiewałam w lesie, tańczyłam na plaży, karmiłam gołębie. Spełniałam marzenia i żyłam dla siebie, pomagając przy tym innym. Wtedy uświadomiłam sobie jak wiele osób zebrało się wokół mnie. Osób takich jak ja. Ogrodników. Czułam jakbyśmy byli połączeni pędami, jakby nasze spotkanie nie było przypadkiem. Otaczałam się ludźmi wypełnionymi miłością i wyrzuciłam z siebie całą nienawiść. Właśnie to sprawia, że mimo choroby potrafię być szczęśliwa.

Jeśli potrzebujesz pomocy, PISZ: wyjdzzcieniapomoc@gmail.com
Zapraszam: KLIK


 Ilustracja: http://tylko-szum.blogspot.com/


piątek, 8 kwietnia 2016

Nie zgadzam się. Anoreksja, bulimia, depresja, okaleczenia.

Mam wrażenie, że istnieje coś takiego jak "moda na depresję". Wszędzie pełno zdjęć okaleczonych rąk, anorektyczek czy postów zachęcających do samobójstwa. W internecie możecie znaleźć stronki promujące anoreksję (pro ana), bulimię (pro mia) oraz strony, gdzie można umówić się na grupowe samobójstwo. Sama wiele razy zetknęłam się z takim czymś. Osobiście staram się blokować wszystkie takie strony i Was również to tego zachęcam.


Wszystko co wyżej wymieniłam jest chorobami. Kto normalny zachęca do chorowania? Może jedynie dzieci w podstawówce, które chcą uciec ze sprawdzianu. Wszelkie zaburzenia psychiczne są śmiertelne. Prowadzenie takich stronek jest igraniem z czyimś życiem. Sama miałam problemy z odżywianiem. Dieta baletnicy, jedzenie wacików nasączonych octem, głodówki... to wszystko nie jest mi obce. Anoreksja prowadzi do destrukcji! Takim osobom trzeba pomóc, a nie nakręcać je na odchudzanie. "Niejedzenie jest siłą" "Chcę być idealna" "Muszę się zagłodzić" "Zjadłam-muszę sprawić sobie ból" "Jestem gruba (choć ważyłam 42kg)" To jest choroba! Tak! Trzeba ją leczyć, chodzić na terapię. Nie pozwólcie sobie wmówić, że jesteście grubi czy brzydcy. Wszyscy jesteście piękni! Nie potrzebujecie żadnych głodówek. To bardzo niszczy. Nie dajcie się na to namówić. Wyszłam z tego i wiem, że to droga donikąd. To samo z okaleczeniami. Na chwilę wydaje się, że jest lepiej. To bardzo złudne uczucie. Wpadasz w poczucie winy, masz wyrzuty sumienia. Jest tylko gorzej. Jeśli nie okaleczasz się, nie zaczynaj. Wiem, z początku fascynuje, później wydaje się, że pomaga. Ale na końcu nienawidzisz siebie.

JEŚLI POTRZEBUJESZ POMOCY, pisz: wyjdzzcieniapomoc@gmail.com

Zapraszam do zapoznania się z akcją: KLIK

wtorek, 5 kwietnia 2016

Nie jesteście sami.

Moi kochani! TO BARDZO WAŻNY WPIS. Proszę o uwagę.

Jest wiele osób z chorą duszą. Rozsypani na kawałki. Chorujący na depresję. Okaleczający się.

Chcę pomóc. Uniknąć tragedii. Wiem, jestem młoda. Przeszłam jednak dużo. Możemy pomóc sobie nawzajem. Niby są telefony zaufania... ale szczerze, udało się Wam kiedyś tam dodzwonić? Ja usiłowałam, bo miałam takie zadanie na imprezie. Bez skutku. Jeśli masz jakiś problem, nie dajesz sobie rady lub po prostu potrzebujesz pogadać:

1) PISZ: wyjdzzcieniapomoc@gmail.com

Mail specjalnie założony na tę okazję. Będę odpisywać regularnie.

2) Utworzyłam grupę. Naszą małą oazę. Grupę ludzi, którzy będą się raz na jakiś czas spotykać. Choćby na kawę. Rozmawiać, dzielić się przemyśleniami, sposobami na radzenie sobie z chorobą. Utworzyłam tajną grupę na facebooku. Tajną, bo wiem, że większość z Was ukrywa swoje problemy pod maską uśmiechu. Jeśli chcecie dołączyć do Oazy napiszcie maila. Dodam Was i na grupie napiszę więcej. 

Kochani! Każdy ma jakiś problem. Chciałabym, żebyście wiedzieli, że możecie napisać. Nie prowadzę tego bloga dla sławy, choć wiem, że rozgłos jest potrzebny aby moja pomoc dotarła do większego grona. Zapraszam do udostępniania. Może nasza oaza ostatecznie zdominuje całą pustynię? :) Trzymajcie się!

Chciałabym dodać jeszcze jedną, ważną informację. Nie jestem jeszcze psychologiem. Swoje wypowiedzi będę konsultowała ze specjalistą. Chciałabym jednak podkreślić, że mogę Was wspierać i pełnić bardziej rolę podobną do przyjaciela, ale nie rozwiążę sama wszystkich waszych problemów. Czasem potrzebna jest wizyta u psychologa bądź psychiatry. Warto to wiedzieć. Niektórzy z Was potrzebują pomocy lekarza specjalisty i do niego będę odsyłać. Zachęcam każdego odrzucić wstyd i wybrać się w razie trudniejszych problemów.

Ilustracja: http://www.tylko-szum.blogspot.com/

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Terapia w Warszawie.


               


Dziś byłam na drugiej konsultacji lekarskiej w Warszawie. Wymagam intensywnej terapii i dostałam się! Od wakacji zamieszkam w zameczku. Dostanę profesjonalną pomoc i wyleczę się. :) Bardzo się cieszę i wszystko zaczyna się na nowo układać. Poza konsultacją pospacerowałam troszkę po Warszawie. Zjadłam pyszne czekoladowe ciasto w restauracji. Świetny wypad. Teraz czekam na samolot. Pobyt w moim pięknym zamku będzie trwał od trzech miesięcy do roku. Potem mogę go przedłużyć. Mam nadzieję, że szybko uda mi się wszystko poukładać w głowie.










Poza konsultacją miałam bardzo miły spacerek. :)
Wierzcie, że po każdym pochmurnym dniu wschodzi słońce.

piątek, 1 kwietnia 2016

Poranek

Wraz ze wschodem słońca budzi się poranek.
I wtedy kolor nieba na długo się rozjaśnia.
Chmury biegną po błękicie jak mały baranek.
Śpiew ptaków w lesie stale się rozgłaśnia.
Ten promyk słońca wita mnie co dnia
Maluje tęczę w szarej rzeczywistości
Ten promyk słońca to właśnie ja
Trwam razem ze sobą w braterskiej miłości.