Theme by Kran

piątek, 8 kwietnia 2016

Nie zgadzam się. Anoreksja, bulimia, depresja, okaleczenia.

Mam wrażenie, że istnieje coś takiego jak "moda na depresję". Wszędzie pełno zdjęć okaleczonych rąk, anorektyczek czy postów zachęcających do samobójstwa. W internecie możecie znaleźć stronki promujące anoreksję (pro ana), bulimię (pro mia) oraz strony, gdzie można umówić się na grupowe samobójstwo. Sama wiele razy zetknęłam się z takim czymś. Osobiście staram się blokować wszystkie takie strony i Was również to tego zachęcam.


Wszystko co wyżej wymieniłam jest chorobami. Kto normalny zachęca do chorowania? Może jedynie dzieci w podstawówce, które chcą uciec ze sprawdzianu. Wszelkie zaburzenia psychiczne są śmiertelne. Prowadzenie takich stronek jest igraniem z czyimś życiem. Sama miałam problemy z odżywianiem. Dieta baletnicy, jedzenie wacików nasączonych octem, głodówki... to wszystko nie jest mi obce. Anoreksja prowadzi do destrukcji! Takim osobom trzeba pomóc, a nie nakręcać je na odchudzanie. "Niejedzenie jest siłą" "Chcę być idealna" "Muszę się zagłodzić" "Zjadłam-muszę sprawić sobie ból" "Jestem gruba (choć ważyłam 42kg)" To jest choroba! Tak! Trzeba ją leczyć, chodzić na terapię. Nie pozwólcie sobie wmówić, że jesteście grubi czy brzydcy. Wszyscy jesteście piękni! Nie potrzebujecie żadnych głodówek. To bardzo niszczy. Nie dajcie się na to namówić. Wyszłam z tego i wiem, że to droga donikąd. To samo z okaleczeniami. Na chwilę wydaje się, że jest lepiej. To bardzo złudne uczucie. Wpadasz w poczucie winy, masz wyrzuty sumienia. Jest tylko gorzej. Jeśli nie okaleczasz się, nie zaczynaj. Wiem, z początku fascynuje, później wydaje się, że pomaga. Ale na końcu nienawidzisz siebie.

JEŚLI POTRZEBUJESZ POMOCY, pisz: wyjdzzcieniapomoc@gmail.com

Zapraszam do zapoznania się z akcją: KLIK

3 komentarze:

  1. Mądra dziewczynka.
    Choroby psychiczne są jak każda inna choroba - można z nimi walczyć różnymi dostępnymi środkami (nie chodzi mi o leki, ale bardziej o przyjaciół, kontakt z rówieśnikami, osoby, które podnoszą cię, gdy upadasz [a jak są naprawdę dobrymi przyjaciółmi to najpierw się z ciebie pośmieją, a później sami walną się koło ciebie, żeby podziwiać chmurki ;)]) i chociaż środki te nie zawsze prowadzą do nagłego cudu, zmartwychwstania moralnego i psychicznego po trzech dniach, ale jednak w dłuższym rozrachunku czasowym przynoszą wiele dobrego. Przede wszystkim wtedy nie jesteś sama, bo to właśnie samotność nas najbardziej zabija. Mów, co chcesz, że wolisz unikać ludzi, bo ich krzywdzisz. Żyję z tymi myślami od 8 lat, i wiesz co? Gówno mi dały. To ludzie, którzy cię otaczają, są twoją kotwicą, twoim kołem ratunkowym i awaryjną puszką RedBulla, gdy zapomnisz, jak się lata. Uciekając od nich, by ich "chronić", dopiero wtedy możesz powodować u nich ból, ale to nie jest zły ból. Ten ból nazywa się martwieniem o kogoś bliskiego. Kochać kogoś, martwić się o niego i być złym, jak zrobi coś głupiego - są to cechy ludzkie świadczące o prawdziwości przyjaźni. Co z tego, że masz dziesiątki koleżanek, które powiedzą, że ładnie tańczysz i że ślicznie wyglądasz. Prawdziwa przyjaźń jest wtedy, gdy osoba wskaże ci błędy, a przed występem przyjdzie życzyć ci powodzenia i powie, że wyglądasz strasznie, gdy się denerwujesz. Prawdziwa przyjaźń polega na tym, żeby odebrać telefon o trzeciej w nocy, kupić pudełko lodów i przez resztę nocy wysłuchiwać twojego płaczu. I o takie przyjaźnie warto walczyć. Więc walcz. Do końca. Do utraty tchu i sił. I jeszcze dalej. Jeśli nie będziesz mogła iść - czołgaj się. I gwarantuję ci, że my - ludzie, którzy darzą cię olbrzymim uczuciem (bo osobiście uważam cię za taką moją małą, słodką siostrzyczkę [mam nadzieję, że się za to nie obrazisz na mnie xD], którą muszę chronić i wspierać) przejdziemy tę samą drogę co ty, plus jeszcze skoczymy dla nas po kubełek od KFC po tej długiej podróży. To nie są puste słowa, mam nadzieję, że przyjmiesz je na klatę i będziemy jeszcze mogły o tym pogadać na lodach. Widzimy się w szkole, urwisie :*.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana <3 A ja się tak bardzo boję ranić. Mam wrażenie, że robię to ciągle. Że tylko niszczę. Nie robię nic dobrego. Nie jest mi łatwo przestać tak myśleć, ale staram się :)

      Usuń
    2. Wiesz co robisz dobrego? Jesteś przy nas. Tyle wystarczy. A nad całą resztą się popracuje ;).

      Usuń